5 maja 2020

Kredyt hipoteczny a koronawirus. Jak zmienią się kryteria i wymagania?

Kredyt hipoteczny a koronawirus. Jak zmienią się kryteria i wymagania?
Epidemia koronawirusa SARS-CoV-2 wywróciła do góry nogami nie tylko wiele gałęzi gospodarki, ale też system bankowy. Czy zmienią się wymagania banków wobec osób zainteresowanych kredytem hipotecznym? Na to wygląda.

Po niespełna dwóch miesiącach trwania epidemii COVID-19 w Polsce jedno jest pewne: pomimo dwukrotnego obniżenia stóp procentowych i związanych z nimi obniżek oprocentowania kredytów, uzyskanie kredytu mieszkaniowego może stać się trudniejsze niż dotychczas, banki zaczynają bowiem śrubować wymogi wobec potencjalnych kredytobiorców.

Kryteria kredytów hipotecznych w dobie koronawirusa

Warunki stawiane potencjalnym kredytobiorcom zasadniczo nie zmieniły się w stosunku do czasów sprzed pandemii COVID-19. W obliczaniu zdolności kredytowej w dalszym ciągu brane są pod uwagę czynniki takie jak stabilność zatrudnienia wnioskodawcy, wysokość zarobków, historia kredytowa, obecność obciążeń finansowych, czy posiadanie wkładu własnego. Jednocześnie wzrosło jednak ryzyko związane z udzielaniem kredytów, gdyż w niepewnej sytuacji gospodarczej nawet osoba spełniająca warunki, które jeszcze kilka miesięcy temu zagwarantowałyby jej uzyskanie kredytu, może szybko stracić płynność finansową, na przykład w wyniku utraty pracy lub obniżki wynagrodzenia. Dlatego część elementów zaczęła być oceniana bardziej surowo, między innymi wymagany może być wyższy wkład własny.

Z kolei w odpowiedzi na znaczne obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, banki zaczęły podnosić również marże, będące jednym ze składników oprocentowania zmiennego.

W efekcie wprowadzanych kolejno zmian, w okresie epidemii i tuż po niej, nie tylko trudniej będzie otrzymać kredyt, ale też może on być droższy niż dotychczas.

Czy zmienią się warunki uzyskania kredytów hipotecznych?

W obliczu światowej pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 i widma globalnego kryzysu gospodarczego, banki coraz ostrożniej podchodzą do udzielania kredytów mieszkaniowych, czego efektem jest obserwowane już zaostrzenie polityki kredytowej.

Jednym z wymogów stawianych osobom ubiegającym się o kredyt hipoteczny od kilku lat było posiadanie wkładu własnego w wysokości co najmniej 20 procent wartości kredytowanej nieruchomości. W praktyce, jeszcze do niedawna wiele banków zgadzało się na udzielanie kredytów przy niższych wkładach, nawet 10-procentowych, pod warunkiem wykupienia przez klienta ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Obecnie część banków, jak PKO BP,  wycofało się już z kredytowania brakującej części wkładu, zatem wnioskodawca dysponujący oszczędnościami niższymi niż 20 procent na razie może zapomnieć o sfinansowaniu zakupu mieszkania przy pomocy kredytu.

Co więcej, niektóre banki podniosły minimalny wkład własny znacznie powyżej wymaganego minimum, zgodnie z zasadą, że im wyższy wkład, tym niższe ryzyko kredytowe. Na przykład w ING Banku Śląskim wymagany jest obecnie wkład w wysokości aż 30%, co oznacza, że chcąc kupić mieszkanie warte 400 tysięcy złotych, kredytobiorca musi posiadać co najmniej 120 tysięcy złotych własnych pieniędzy, czyli o 40 tysięcy więcej niż jeszcze dwa miesiące temu. Dla osoby zarabiającej w okolicach średniej krajowej jest to różnica zaporowa, której nadrobienie może wymagać kolejnych kilku lat oszczędzania. To z kolei znacznie odsunie w przyszłość zakup własnego lokum.

Choć sytuacja kredytobiorców indywidualnych może się wydawać dramatyczna, w jeszcze gorszej znaleźli się przedsiębiorcy, którym jeden ze znanych banków praktycznie z automatu odrzuca składane wnioski.

Drugim negatywnym efektem epidemii koronawirusa w sektorze bankowym jest podniesienie przez banki marż kredytowych, które stanowią stałą część oprocentowania kredytu hipotecznego (drugim składnikiem jest zmienna stawka WIBOR). Jest to spowodowane dwukrotną w ciągu miesiąca obniżką stóp procentowych. Ich rekordowo niskie poziomy teoretycznie powinny spowodować, że kredyty hipoteczne staną się tańsze. Dla banków jednak niskie stopy procentowe oznaczają mniejsze zyski. Żeby nadrobić straty finansowe, mogą zatem posunąć się do zmiany innych warunków kredytów na mniej korzystne dla nowych kredytobiorców. Średnio marże wzrosły z 0,3 do 0,5%.

Wyższe wymagania a przyszłość kredytów hipotecznych

Efekty zaostrzonej polityki kredytowej powoli zaczynają znajdować odzwierciedlenie w liczbie udzielanych w Polsce kredytów mieszkaniowych. Choć w marcu bieżącego roku wyniki banków w tej materii nie odbiegały od wyników uzyskanych w poprzednich miesiącach, eksperci spodziewają się, że już od kwietnia liczba udzielanych kredytów zacznie maleć w stosunku do analogicznego okresu w 2019, by w ciągu całego roku 2020 zmniejszyć się proporcjonalnie do tego, co obserwowano w czasie kryzysu w roku 2008. Im bardziej wyśrubowane będą warunki otrzymania kredytów hipotecznych, tym mniejszy będzie na nie popyt.

Jak oceniasz artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Głosy 0

Oceń artykuł jako pierwszy.


Podobne artykuły

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x